Sesderma OCEANSKIN krem odżywczy
Ostatnio w mojej kosmetyczce pojawił się produkt, który od pierwszego użycia zrobił na mnie ogromne wrażenie – Sesderma OCEANSKIN krem odżywczy. Od momentu, kiedy wzięłam go w dłonie, poczułam, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Zamknięty w eleganckim, szklanym oszronionym słoiczku ze srebrną nakrętką, od razu przyciąga wzrok i zaprasza do codziennego rytuału pielęgnacji. Już samo otwarcie kremu to mała przyjemność – subtelny zapach unosi się z wnętrza słoiczka i długo utrzymuje na skórze, tworząc efekt delikatnej otulającej mgiełki..jpg)
Krem ma niezwykle treściwą konsystencję, która zaskakująco szybko się wchłania. Zwykle produkty o tak bogatej formule potrafią pozostawiać tłustą warstwę, ale ten krem pozostawia aksamitne wykończenie. Można od razu po jego aplikacji przejść do makijażu, bo pozostawia aksamitne wykończenie, które sprawia, że podkład sunie po skórze bez problemu. Zapach kremu jest subtelny, ale wyraźnie obecny, dzięki czemu każdy poranny i wieczorny rytuał pielęgnacyjny staje się małą przyjemnością, niemal jak chwila luksusu w domowym spa. Przy mojej mieszanej cerze, obawiam się nadmiernego obciążenia i przetłuszczenia się cery, natomiast tutaj jest ok. Nanosząc niewielką ilość na oczyszczoną cerę, od razu czuję, jak skóra staje się nawilżona. Nawet przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem krem nie obciąża cery, a efekt komfortu utrzymuje się przez wiele godzin.
To, co go wyróżnia, to niezwykle starannie dobrane składniki aktywne. Linia OCEANSKIN oparta jest na składnikach pochodzenia morskiego, takich jak spirulina, kolagen morski, hydrolyzowana elastyna, algi oraz ekstrakt z kawioru. Już po kilku zastosowaniach zauważyłam, że moja skóra jest bardziej jędrna, a jej powierzchnia wyraźnie gładsza. Skóra odzyskuje blask i zdrowy wygląd. Sercem formuły jest technologia Nanotech, dzięki której składniki aktywne są zamknięte w liposomach, co pozwala im głębiej przenikać w warstwy skóry i maksymalizuje ich skuteczność. To naprawdę czuć – krem nie działa powierzchownie, lecz sprawia wrażenie, że skóra od środka jest odżywiona i zregenerowana. 
Po ponad dwóch tygodniach regularnego stosowania zauważyłam realną zmianę w kondycji mojej skóry. Jest nie tylko lepiej nawilżona i bardziej miękka, ale też wydaje się pełniejsza i bardziej jędrna. Drobne przesuszenia, które czasami pojawiały się na policzkach czy w okolicy oczu, zniknęły, a cera jest wyraźnie rozświetlona i gładka w dotyku. To właśnie te efekty sprawiają, że stał się dla mnie produktem numer jeden w codziennej pielęgnacji.
Podsumowując, ten krem odżywczy to kosmetyk, który spełnia wszystkie obietnice producenta. Bogata konsystencja, piękny zapach, eleganckie opakowanie i przede wszystkim widoczne efekty na skórze sprawiają, że codzienna pielęgnacja staje się luksusowym rytuałem. Moja skóra jest nawilżona, elastyczna, promienna i wyraźnie pełniejsza. To jeden z tych produktów, które naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce i po które sięgam z prawdziwą przyjemnością.
Plusy:
- bogata konsystencja,
- szybkie wchłanianie,
- długotrwałe nawilżenie,
- sprawdza się pod makijaż,
- gładka, elastyczna skóra,
- odżywienie skóry,
- nie zapycha,
- eleganckie opakowanie,
- piękny zapach,
Minusy:
- brak.
Cena około 195 zł
Krem pochodzi z pudełka z kosmetykami Pure Beauty edycja SUNSET DREAMS
Komentarze
Prześlij komentarz
- Każdy komentarz jest dla mnie osobistą motywacją
-Jeżeli chcesz zaobserwuj, rewanżuje się, ale chciałabym, żeby moi obserwatorzy odwiedzali czasem mój blog.