Bon Dia Beauty Pomadka Nude Pink
Uwielbiam pomadki, kocham malować usta. Nie umiem pięknie pomalować oka, za to bez pomalowanych ust czuje się co najmniej dziwne. Może dlatego, że kształt moich ust nie jest standardowy, więc pomadką zawsze nieco go poprawie. Zwykle wybieram odważne kolory, ale mam też takie, które są moimi pewniakami, czyli subtelne róże. Taka właśnie jest pomadka Bon Dia Beauty w odcieniu Nude Pink, czyli kolor, który odmładza, lub jak nie mam pomysłu i energii, mogę nałożyć go jako pewniak, który zawsze się sprawdza a dodatkowo pielęgnuje, o czym przeczytacie dalej. W dodatku to matowa formuła, czyli taka, którą wybieram najczęściej.
Konsystencja jest lekka i kremowa, co sprawia, że aplikacja jest niezwykle przyjemna. Nie ma obaw, że produkt będzie się wałkował na ustach czy sklejał. Już pierwsze pociągnięcie gwarantuje doskonałe krycie, a kolor jest na tyle delikatny, że nie wymaga użycia konturówki, jednocześnie ładnie dodaje ustom pełności. Pozostawia na ustach matowe wykończenie, jednak nie jest to zastygająca, sucha skorupa. Co więcej, nie odczuwam uczucia suchości na ustach. To zasługa kwasu hialuronowego, dodatkowo olej słonecznikowy pomaga utrzymać równowagę hydrolipidową skóry, minimalizując utratę wody. Jeżeli chodzi o trwałość, to wymaga kilku poprawek w ciągu dnia, plus jednak taki, że ściera się równomiernie i naturalnie, nie ma więc sytuacji, że zostaje mi sam kontur na ustach.
Podsumowując, Bon Dia Beauty Pomadka w odcieniu Nude Pink to mój nowy ulubiony pewniak do ust. Matowe wykończenie połączone z pielęgnacyjnymi składnikami sprawia, że czuję się pewnie i pięknie przez cały dzień.
- doskonałe krycie,
- lekka, kremowa konsystencja,
- matowe wykończenie,
- składniki pielęgnacyjne,
- nie wymaga użycia konturówki,
- równomiernie się ściera,
- nie wysusza ust,
- eleganckie opakowanie.
Minusy:
- średnia trwałość.
Pomadka pochodzi z pudełka Pure Beauty edycja Royalty 8
Komentarze
Prześlij komentarz
- Każdy komentarz jest dla mnie osobistą motywacją
-Jeżeli chcesz zaobserwuj, rewanżuje się, ale chciałabym, żeby moi obserwatorzy odwiedzali czasem mój blog.