Bielenda Hydra-HYAL2 hialuronowy krem do twarzy
Wybierając krem do twarzy zawsze kieruje się właściwościami nawilżającymi, ponieważ moja skóra jest bardzo sucha. Oczekuje nawilżenia, ale nie natłuszczenia. Szczególną uwagę zwracam na zawartość kwasu hialuronowego, a w przypadku kremu Bielenda skład oparty jest na technologii Hydra-HYAL2 - niskocząsteczkowy kwas hialuronowy, wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy, hydrolizowane glikozaminoglikany, heksapeptyd. Markę Bielanda znam od dawna, ale dopiero pisząc ten post, uświadomiłam sobie, że jest to mój pierwszy kosmetyk tej marki.
Zapach kremu jest bardzo delikatny i przyjemny, ma biały kolor oraz średnio gęstą konsystencję. Posiada SPF 15, zatem podczas aplikowania, należy go bardzo dobrze wmasować, aby uniknąć białego filmu na twarzy. Hialuronowy krem Bielenda bardzo długo się wchłania. Producent deklaruje delikatne matowanie cery, natomiast u mnie tego nie zauważyłam. Na cerze pozostał delikatny, lekko tłusty film, przez co średnio nadaje się pod makijaż.
Cera po jego stosowaniu staje się wyraźnie bardziej nawilżona, na mojej twarzy pojawia się też znacznie mniej suchych skórek, zniknął problem jej szorstkości. Skóra wygląda na zdrowszą, jest delikatnie ujędrniona i wygładzona. Film który pozostaje na cerze, chroni ją przed nadmiernym wysuszeniem, czynnikami zewnętrznymi, a SPF 15 chroni przed promieniowaniem ultrafioletowym, a co za tym idzie starzeniem się cery. Istotny jest również dla mnie fakt, że krem nie zapycha porów i nie powoduje zaskórników i krostek.
Całość została zamknięta w opakowaniu z pompką, które gwarantuje higieniczną aplikację.
Plusy:
- skład,
- nawilżenie,
- brak uczucia szorstkości,
- wygładzenie,
- delikatny zapach,
- SPF 15,
- delikatne ujędrnienie,
- nie zapycha porów,
- opakowanie z pompką.
Minusy:
- pozostawia tłusty film,
- długo się wchłania,
- nie nadaje się jako baza pod makijaż.
Cena 39 zł
Do kupienia w sklepie Fryzomania
Komentarze
Prześlij komentarz
- Każdy komentarz jest dla mnie osobistą motywacją
-Jeżeli chcesz zaobserwuj, rewanżuje się, ale chciałabym, żeby moi obserwatorzy odwiedzali czasem mój blog.