Biotaniqe Pure Detox Węglowy żel myjący
Węgiel aktywny w kosmetykach do twarzy polubiłam już jakiś czas temu. Szczególnie jeżeli chodzi o oczyszczanie, dlatego chętnie sięgam po żele do mycia twarzy z aktywnym węglem. Tym razem wybrałam nieznaną dla mnie markę Biotaniqe, natomiast seria Pure Detox była polecana w internecie. Węgiel wykorzystany w tym żelu pochodzi z drzewa Ubame rosnącego w Japonii i jest tam już od kilkuset lat wykorzystywany do usuwania toksyn i martwego naskórka.
Żel z uwagi na zawartość węgla, ma czarny kolor, konsystencja jest natomiast gęsta i żelowa, przez co nie wyczuwa się w ogóle specyficznego dla kosmetyków węglowych osadu. Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny, jednak trudno go do czegoś porównać. Już jedna pompka produktu wystarczy na dokładne umycie twarzy, przez co żel jest bardzo wydajny i wystarcza na kilka tygodni. Dawno nie miałam tak wydajnego żelu do mycia twarzy.
W połączeniu z wodą tworzy się mikropianka, która doskonale oczyszcza
twarz z pozostałości makijażu. Żel doskonale radzi sobie również z
usunięciem tłustych olejków i sebum. Problem jest jedynie z wodoodpornym
tuszem do rzęs oraz podkładem. Cera po umyciu jest dokładne
oczyszczona, płatek kosmetyczny przy nakładaniu kolejnych kosmetyków
pozostaje czysty. Na początku podczas jego używania, miałam uczucie
ściągniętej skóry, jednak z czasem to uczucie mija i wbrew pozorom żel
nie wysusza naskórka. Sprawia że cera jest odświeżona i przyjemna w
dotyku. Jest również bardzo delikatny dla oczu, nie powoduje ich
podrażnienia. Zamknięty jest w wygodnej butelce z pompką, która
zapewnia higieniczną aplikacje. Zdecydowanie sięgnę po niego ponownie.
Plusy:
- doskonale oczyszcza,
- usuwa makijaż,
- piękny zapach,
- bardzo wydajny,
- nie wysusza,
- nie podrażnia,
- pozostawia przyjemną w dotyku cerę,
- opakowanie z pompką.
Minusy:
-nie radzi sobie całkowicie z wodoodpornymi kosmetykami.
Cena około 20 zł
Komentarze
Prześlij komentarz
- Każdy komentarz jest dla mnie osobistą motywacją
-Jeżeli chcesz zaobserwuj, rewanżuje się, ale chciałabym, żeby moi obserwatorzy odwiedzali czasem mój blog.