Bioelixire Serum silikonowe Jedwab + Witamina A + koenzym Q10 + Filtr UV 20 ml

 Moje blond włosy od lat są wiernymi towarzyszami wszelkich eksperymentów z rozjaśniaczem – a co za tym idzie, potrzebują znacznie więcej niż tylko zwykłego szamponu i odżywki. Suche końcówki, puszenie się, brak blasku i skłonność do łamania to niestety codzienność, z którą muszę się mierzyć. Dlatego nieustannie poszukuję kosmetyków, które nie tylko „obiecują”, ale realnie poprawiają kondycję włosów. Trafiłam na Bioélixire serum z jedwabiem, witaminą A, koenzymem Q10 i filtrem UV. I choć buteleczka jest malutka, to jej zawartość robi zdecydowanie więcej niż niejeden produkt zamknięty w litrowym opakowaniu.
Konsystencja jest typowa dla olejków do włosów. Kilka kropel wystarcza na całe włosy od ucha w dół, a aplikacja jest niezwykle przyjemna. Nie obciąża, nie skleja, nie zostawia tłustej warstwy – tylko delikatny film ochronny, który sprawia, że włosy wyglądają zdrowiej dosłownie od razu. To idealne wykończenie pielęgnacji, zarówno po myciu, jak i na sucho, jeśli chcę ujarzmić puszące się końce albo zapewnić im ochronę przed UV. Zapach jest bardzo subtelny, delikatny – szybko się ulatnia, ale podczas nakładania daje przyjemne wrażenie. Sama forma aplikacji jest mało praktyczna, buteleczka nie posiada dozownika, wiec trzeba uważać, żeby nie wylać zbyt dużej ilości serum. Natomiast cena serum jest tak niska, że zdaje sobie sprawę, że buteleczka z pompką, mogłaby być droższa niż samo serum. Pojemność 20 ml wbrew pozorom wystarcza na naprawdę długo. 
Najważniejsze jednak, co serum Bioélixire robi z włosami. Moje rozjaśnione końcówki od zawsze miały tendencję do rozdwajania się i kruszenia, a efekt „siana” pojawiał się suszeniu bez odpowiedniej pielęgnacji. Od kiedy stosuję to serum regularnie, zauważyłam wyraźną poprawę: końcówki są gładsze, mniej się łamią, a pasma nie puszą się tak łatwo nawet przy wilgotnej pogodzie. Włosy wyglądają lepiej, a jednocześnie zachowują lekkość. Zawsze stosuję je też przed prostowaniem – daje mi poczucie, że włosy są lepiej zabezpieczone, nie tylko przed temperaturą, ale też przed uszkodzeniami mechanicznymi.

Formuła opiera się na połączeniu składników aktywnych, które świetnie się uzupełniają:

- Jedwab – wygładza włosy i intensywnie je nabłyszcza. To właśnie dzięki niemu moje pasma po aplikacji są miękkie i sypkie. Dodatkowo wspiera regenerację i ułatwia rozczesywanie – nawet jeśli włosy są jeszcze lekko splątane po myciu, serum działa jak delikatny „poślizg”.
- Witamina A – wspomaga odbudowę włókna włosa, zmniejsza łamliwość, wzmacnia strukturę i sprawia, że końcówki stają się bardziej zwarte.
- Koenzym Q10 – ma działanie antyoksydacyjne i wspiera produkcję keratyny.
- Filtr UV – to dla mnie szczególnie ważne, bo latem blond włosy bardzo łatwo matowieją i tracą kolor. Ten filtr daje mi poczucie, że są realnie chronione, nie tylko przed słońcem, ale też przed miejskim smogiem czy suchym powietrzem.

To, co mnie w tym serum urzekło, to fakt, że działa zarówno doraźnie, jak i długofalowo. Włosy stały się bardziej miękkie, mniej się plączą, końcówki przestały się kruszyć przy czesaniu. I mimo że to produkt oparty na silikonach, nie zauważyłam żadnego obciążenia ani nadbudowy. Wręcz przeciwnie – mam wrażenie, że włosy „lubią” ten kosmetyk i z każdym użyciem są bardziej podatne na układanie, mniej szorstkie w dotyku.

Plusy:
 - wygładzenie włosów,
- serum dodaje blasku,
- filtr UV,
- ułatwia rozczesywanie włosów,
- miękkie, sypkie włosy.
- zabezpiecza końcówki
- brak obciążenia
- zapach,
- cena.

Minusy:
- opakowanie.

Cena 4,99 zł

Serum pochodzi z pudełka z kosmetykami Pure Beauty edycja Floral Delight


Komentarze