Gliss Kur Liquid Silk Szampon do włosów łamliwych i matowych
Jak wiecie, na punkcie pielęgnacji włosów mam prawdziwego bzika. Kiedyś je ścięłam a później bardzo długo 7 lat zapuszczałam a teraz niestety, muszę je ponownie ściąć po ostatnim farbowaniu w salonie fryzjerskim. Nieustannie też szukam kosmetyków, szamponów, które sprawią, że będą piękne, zdrowe i błyszczące. Tym razem skusił mnie różowy szampon Gliss Kur do włosów łamliwych i matowych. Wygląda i pachnie bardzo przyjemnie.
W składzie znajdziemy najpopularniejsze składniki, odpowiedzialne za odżywienie i wygładzenie włosów. Keratynowe serum, które naprawia zniszczenia i zapobiega ich powstawaniu oraz płynny jedwab zapewniający wygładzenie włosów oraz połysk. Zapach szamponu jest bardzo przyjemny, aczkolwiek ciężko go porównać do zapachu występującego w naturze. Konsystencja jest dość rzadka, szampon bardzo dobrze się pieni, ale pomimo butelki 400ml, jest mało wydajny.
Po umyciu włosy są miękkie w dotyku i dobrze się układają. Na początku są też dobrze oczyszczone. Jednak przy dłuższym stosowaniu, efekt nie jest zadowalający. Włosy stają się lekko obciążone, szybciej się też przetłuszczają. W kwestii odżywienia czy zapobiegania dalszym zniszczeniom, nie zauważyłam efektu. Wygładzenie? Jest owszem, na włosach powstaje delikatny film, który na początku ładnie współpracuje z włosami. Z czasem niestety je obciąża. Zdecydowanie do niego nie wrócę, bo szampon dla mnie ma przede wszystkim oczyszczać. Wydaje mi się jednak, że do użycia raz na jakiś czas jest całkiem w porządku.
Plusy:
- ładny zapach,
- włosy miękkie w dotyku,
- wygładzenie
-dobrze się pieni.
Minusy:
- obciąża włosy,
- powoduje ich szybsze przetłuszczanie się,
- nie odżywia
- mało wydajny,
- nie naprawia istniejących zniemczeń a także nie zapobiega powstawania kolejnych.
Cena około 16 zł
Komentarze
Prześlij komentarz
- Każdy komentarz jest dla mnie osobistą motywacją
-Jeżeli chcesz zaobserwuj, rewanżuje się, ale chciałabym, żeby moi obserwatorzy odwiedzali czasem mój blog.