L’Oreal Paris, Nutri - Gold Olejkowy Rytuał, Olejek do twarzy do cery suchej
Recenzja tego produktu chodzi już za mną od roku, może dlatego, że ciężko pisać mi o kosmetykach, o których wszyscy świetnie się wyrażają a ja nie widzę w nich efektu wow. Tak właśnie było z tym olejkiem, który miał zapewnić mojej cerze blask, promienność i zdrowy wygląd. Bo bogaty skład 8 regenerujących olejków (róża, pomarańcza, lawenda, gernium, jaśmin, majeranek, rozmaryn, marakuj) na to wskazywał.
Oprócz blasku olejek ma też właściwości relaksacyjne, i z tym akurat mogę się zgodzić, bo pachnie bardzo przyjemnie z przeważająca nutą rozmarynu. Całość była zapakowana w bardzo eleganckie pudełeczko. Dzięki pepitce jego aplikacja jest ułatwiona. Moja cera jest bardzo przesuszona więc oczekiwałam jakiegoś efektu wow! Olejek nakładałam zarówno solo jak i w połączeniu z kremem do twarzy.
Bardzo zniechęciło mnie to, że olejek jest bardzo tłusty i pozostawia tłusty film. Pod makijaż i na dzień w ogóle się nie nadawał a na noc strach było iść spać, żeby nie ubrudzić poduszki, bo praktycznie się nie wchłaniał mimo iż nakładałam tylko 2 kropelki. Olejek miał tylko właściwości natłuszczające a nie nawilżające, Zdecydowanie nie nadał się zatem do mojej młodej cery, powodował tylko pojawianie się wyprysków i strasznie zapychał. Jak możecie się domyśleć, po takich przejściach trudno żebym zauważyła iż moja cera jest promienna i pełna blasku a tym bardziej zregenerowana.
Moim zdaniem tak wiele pozytywnych opinii zyskał po dobrej kampanii marketingowej, gdzie aż 1000 osób w ubiegłym roku testowała go zupełnie za darmo, ale tez przez bardzo krótki czas. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób na tej podstawie potraktowała go pozytywnie.
Plusy:
-bogaty skład,
-zapach, który działa relaksująco,
-pepitka.
Minusy:
-tłusty,
-pozostawia na twarzy film,
-nie nawilża,
-zapycha,
-miałam po nim wypryski,
-brak efektu zdrowej i pełnej blasku cery.
Cena ok 36zł
Ojjjj.....raczej nie dla mnie. Olejki bardzo lubię, ale do ciała. Twarz omijam, bo boję się wyprysków.
OdpowiedzUsuńOlejki uwielbiam, ale tego nie znam. Za to to, o czym napisałaś jeśli chodzi o marketing często sprawia, że czekam z uzywaniem nowych kosmetyków, dopóki fala "wow" nie minie. Czasem niestety pozytywne opinie to właśnie chwilowy szał. Na szczęście, jest masa produktów, które poza dobrym marketingiem mają też dobre działanie :)
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że mam cerę mieszaną kocham olejki w swojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńJa mam skórę tłustą, więc nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMój blog - Klik. Zapraszam! ;)
ja go miałam i go polubiłam ;D Wiec jak widać na każdego inaczej działa
OdpowiedzUsuńTo jest mój must have! uwielbiam olejki :))
OdpowiedzUsuńhttp://marijory.blogspot.com/2016/01/kolejna-dawka-nowosci.html kochana klikniesz? ;*
Ja pracuje na kuchni więc cały czas mam natłuszczona cerę od różnych oparów :D Ale gdybym miała problem suchej skóry chętnie bym po ten olejek sięgała ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Uwielbiam różnego rodzaju olejki!
OdpowiedzUsuńMam olejek z Loreal ale do włosów - bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńUuuu nie kupie ,a myślałam nad nim .
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Lubię olejki do twarzy, ale tego jeszcze nie miałam i chyba raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bubel. : D
OdpowiedzUsuńDla mnie to on zdecydowanie nie jest.
OdpowiedzUsuńjestem ciekaw jaki ma skład :)
OdpowiedzUsuńGreat post !!!Happy weekend , I wait for my blog!!!
OdpowiedzUsuńMnie też by to denerwowało, że się nie wchłania. Ja jednak zostanę przy swoich sprawdzonych kremach, chociaż na początku olejek wydawał się ciekawym produktem :)
OdpowiedzUsuńhttp://moja-pasja-agata.blogspot.com
To, że się nie wchłania, to chyba największy minus.
OdpowiedzUsuńinaczej-dree.blogspot.com