so!flow dezodorant owoce leśne roll-on

Pamiętacie smak malinowej gumy Mamba z dzieciństwa? Wystarczyło jedno rozpakowanie papierka, by poczuć lato, radość i słodką chwilę tylko dla siebie. I dokładnie ten sam zapach – soczysty, owocowo-pudrowy, niemal identyczny – czuję za każdym razem, gdy sięgam po so!flow dezodorant roll-on o zapachu owoców leśnych. To prawdziwa kapsułka nostalgii zamknięta w małym, poręcznym opakowaniu. Już sam aromat wystarczy, żebym się uśmiechnęła – tak lekki, słodki, ale nie cukierkowy, bardziej jak malinowa mgiełka, która unosi się w tle i towarzyszy mi przez część dnia.

Dezodorant zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z kulką, które działa bez zarzutu – nie zacina się, nie wylewa zbyt dużo produktu, nie przecieka. Konsystencja jest lekka, wodnista, bardzo szybko się wchłania i co najważniejsze – nie zostawia żadnych śladów na ubraniach. Dla mnie to bardzo ważne, bo wiele bluzek tym sposobem mam z plamami.

Skład tego kosmetyku zdecydowanie wyróżnia go na tle innych popularnych i dostępnych dezodorantów. Znajduje się w nim kilka składników aktywnych, które robią ogromną różnicę, szczególnie przy regularnym stosowaniu:

💜Betaina – odpowiada za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry. Dzięki niej pachy nie są przesuszone, a skóra pozostaje miękka, gładka i odporna na podrażnienia.
💜Dermabiotics – kompleks kwasu hialuronowego i posbiotyku, który wspiera naturalny mikrobiom skóry. Mam poczucie, że to właśnie ten składnik sprawia, że mimo upałów czy wysiłku, zapach potu praktycznie się nie pojawia, bo dezodorant działa, zanim cokolwiek zdąży się rozwinąć.
💜Deoferment – neutralizuje nieprzyjemne zapachy u źródła, zamiast je maskować.
💜Ekstrakt z bambusa – działa łagodząco i wspiera regenerację skóry. 
💜Ashwagandha – adaptogen o właściwościach antyoksydacyjnych i nawilżających, który dba o ogólną kondycję skóry i pomaga jej utrzymać równowagę. 

To wszystko sprawia, że ten produkt nie tylko chroni przed przykrym zapachem, ale jednocześnie pielęgnuje. Skóra jest ukojona, gładka i zadbana. Nie mam też wrażenia, że jest czymś obciążona – raczej odwrotnie, czuję lekkość i komfort przez cały dzień. 

Zaskoczyło mnie też to, jak długo utrzymuje się zapach. Jest wyczuwalny jeszcze kilka godzin po aplikacji. Czasem mam wręcz ochotę sięgnąć po niego tylko po to, żeby poczuć tę owocową nutę. To taki mały rytuał, który poprawia mi nastrój nawet w najbardziej zabiegany poranek.

Od kiedy zaczęłam go używać, zauważyłam też, że skóra pod pachami wygląda lepiej – mniej zaczerwienień, zero krostek, brak uczucia suchości czy napięcia. To dla mnie ogromny plus, bo nie używam już dodatkowych kosmetyków pielęgnacyjnych w tej okolicy, a mimo to skóra jest zadbana. Używam go codziennie rano i wieczorem po kąpieli, sprawdza się nawet podczas ostatnich upalnych dni. 

Mam wrażenie, że ten produkt idealnie łączy delikatność z efektywnością. Jest lekki, ale skuteczny. Delikatny dla skóry, ale bezkompromisowy wobec zapachów. I przede wszystkim – przyjemny w użyciu. 

Plusy:
- piękny, owocowy zapach,
- długo utrzymująca się świeżość,
- brak białych śladów,
- lekka konsystencja,
- nie podrażnia skóry,
- działa pielęgnująco.

Minusy:
- brak.

Cena 16,99 zł

Dezodorant pochodzi z pudełka z kosmetykami Pure Beauty edycja Floral Delight

Komentarze